sobota, 13 grudnia 2014

Ryan Reynolds ponownie będzie Deadpoolem. Pierwszy raz zagrał tę postać w 2009 roku w filmie "X Men Origins: Wolverine". Tym razem jednak gadatliwy najemnik nie będzie drugoplanowym bohaterem, a dostanie własny film.  Premiera "Deadpoola" zaplanowana na 2016 rok, a reżyserem jest Tim Miller. Ja  mam cichą nadzieję, że pojawi się jeszcze jedna znajoma twarz z "X Men Origins: Wolverine". Chodzi oczywiście o Sabretootha granego przez Lieva Schreibera.

piątek, 12 grudnia 2014

Oto zwiastun nowego "Terminatora". Zapowiada się niezłe widowisko, jedyne, co mi się nie podoba, to moment, w którym pojawia Terminator z pierwszego filmu, wygląda on sztucznie i komputerowo. Nowi odtwórcy ról Kyle Reese''a i Sary Connor, Jai Courtney i Emilia Clarke spotykają się z powszechną krytyką, moim zdaniem przesadną. Jason Clarke chyba będzie dobrym Johnem Connorem, ale wolałbym jako przywódcę Ruchu Oporu  ponownie zobaczyć Christiana Bale'a.

piątek, 21 listopada 2014

Wygadany złodziejaszek Bernard "Twitch" Washington zostaje przeniesiony do więzienia o zaostrzonym rygorze. Gdy wkrótce dochodzi do buntu więźniów, Twitch jednoczy siły z potężnie zbudowanym Burke'iem. Sytuacja się skomplikuje, gdy córka oraz narzeczona głównych bohaterów zostaną zakładniczkami bezwzględnego Corteza.
Film jest sequelem "Half Past Dead", gdzie główną rolę grał Steven Seagal. Mistrza aikido zastąpił wrestler Bill Goldberg (chyba najbardziej znany z roli Romea w "Universal Soldier: The Return"), w postać Twitcha ponownie wcielił się raper Kurupt. Obaj tworzą fajny duet, Twitch ma zabawne teksty, zwłaszcza śmieszne są jego kłótnie z narzeczoną. Jest dużo akcji, nie można narzekać na nudę, jednak można było w scenach walk bardziej wykorzystać sportowe umiejętności Goldberga. Czasem wydarzeniom towarzyszy niezła muzyka rapowa (chociaż o dziwo nie ma żadnego utworu Kurupta). "Half Past Dead 2" dobrze się ogląda, seans w sam raz na jesienny wieczór.

piątek, 14 listopada 2014

Wygląda na to, że Stallone nie tylko zagra główną rolę, ale też będzie reżyserem piątej części "Rambo". Jest to dobra wiadomość, Sly czwartym "Rambo" oraz pierwszą odsłoną "The Expendables" udowodnił, że także jako reżyser doskonale  czuje się w kinie akcji. Fabuła i tytuł jak na razie nieznane, wg. luźnych plotek przeciwnikami  Johna  będą członkowie meksykańskiego kartelu narkotykowego, a film nazywać się będzie "Rambo: Last Blood", co mimowolnie kojarzy się z częścią pierwszą, oraz wskazywałoby na to, że byłby to już definitywnie ostatni "Rambo". W każdym razie ostatni ze Stallone'em, bo remake/reboot prawdopodobnie jest jedynie kwestią czasu.

sobota, 18 października 2014


Ponieważ dzisiaj są 54 urodziny Jean Claude Van Damme'a, pozwoliłem sobie ułożyć listę 7 najlepszych filmów belgijskiego twardziela:
1. "Cyborg", reżyseria - Albert Pyun.
2. "Universal Soldier", reżyseria - Roland Emmerich.
3. "Hard Target", reżyseria - John Woo.
4. "Timecop", reżyseria -  Peter Hyams.
5. "Doube Team", reżyseria - Tsui Hark.
6. "Replicant", reżyseria - Ringo Lam.
7. "Until Death", reżyseria -  Simon Fellows.

Niektórych pewno zdziwi nieobecność "Bloodsport" i "Kickboxera". Ale wolę jednak sensację/sci-fi od produkcji typowo martial arts.

czwartek, 4 września 2014

Dwayne "The Rock" Johnson zagra Black Adama w filmie "Shazam". Nie czytałem żadnego komiksu z Black Adamem, ale sądząc po zdjęciach Johnson pasuje do tej postaci jak ulał. Zresztą, jest kilku komiksowych złoczyńców, w rolach których ten były wrestler mógłby się sprawdzić ( w pierwszej kolejności przychodzą mi do głowy Metallo, Bane). Ciągle nie wiadomo, kto będzie tytułowym Shazamem. Ja  widziałbym w tej roli znanego z serialu "Mad Men" Jona Hamma, ewentualnie Gorana Visnijca (oczywiście obaj aktorzy musieliby trochę przypakować).  Niektórzy chcą Joe Manganiello, ale wg. komiksów Shazam posiada m.in mądrość Salomona, pod tym względem z twarzy Manganiello nie do końca pasuje. Premiera filmu zaplanowana na 2016 rok.
Swój komiksowy debiut Shazam zaliczył w lutym 1940 roku. Do 2011 znany był jako Captain Marvel, zmieniono to wskutek konfliktu prawnego Dc Comics z Marvel Comics. W 1941 roku powstał kinowy serial z Tomem Tylerem w roli głównej.

środa, 3 września 2014

Morgana składa niespodziewaną wizytę swojemu ojcu, Utherowi Pendragonowi. Niedługo potem Uther umiera. Tajemniczy Merlin obwołuje następcą tronu wychowanego przez przybranych rodziców Artura. Morgana nie jest zadowolona z takiego obrotu zdarzeń i zawiera sojusz z okrutnym królem Lothem.
Wiele już było ekranowych wersji legend arturiańskich. Jedne były bardziej fantasy, inne bardziej historyczne. Najsłynniejsza to oczywiście "Exalibur" Johna Boormana, warto też wspomnieć "Rycerza Króla Artura" z Seanem Connery'ym czy telewizyjnego "Merlina" z Samem Neill'em. Serial "Camelot" powstał w  2011 roku i liczy 10 odcinków. Po obejrzeniu pierwszych dwóch mogę zaliczyć tę produkcję do ciekawszych interpretacji dziejów króla Artura. Scenografia i kostiumy są starannie wykonane. Muzyka pasuje do prezentowanych zdarzeń, zwłaszcza fajny jest motyw z czołówki. Jeśli chodzi o obsadę, to najmocniejszym punktem jest cudownie demoniczna Ewa Green jako Morgana. Wystarczy na nią spojrzeć, żeby wiedzieć, że ta kobieta jest wprost stworzona do grania mrocznych postaci. Niezły jest też dobrze odnajdujący się w takich klimatach (grał m.in w "Solomon Kane", "Ironclad") James Purefoy jako Loth. Mniej wyraziści są pozytywni bohaterowie, ale może się rozkręcą w kolejnych odcinkach, na które oczywiście czekam z niecierpliwością.